OD PUSZCZYKA DO PUSZCZYKA
Czyli jak wreszcie udało mi się sfotografować sowy . Może jeszcze nie wszystkie ale początki mam już za sobą . Pierwsza sowa jaką spotkałam to był puszczyk w rezerwacie ścisłym w Białowieży wiosną 2011 . Po kilkugodzinnej porannej wyprawie do rezerwatu z Arkiem Szymurą, bardzo ciekawej chociaż warunki pogodowe nie sprzyjały , było bardzo zimno , deszczowo , ciemno i ponuro , o zdjęciach nie było mowy ,wychodziliśmy już z rezerwatu i taki mały promyczek w postaci puszczyka w bardzo puszczańskiej dziupli pojawił się na pożegnanie . Pierwsza sowa w życiu ! Potem długo , długo nic. Wszak wiadomo sowy to trudny temat zwłaszcza dla początkujących .
W zeszłym roku w Bułgarii dowiedzieliśmy się , że tam w każdej wsi jest jakaś pójdźka ale udało się tylko z daleka zrobić dokumentacyjnie. W tym roku i do mnie los postanowił uśmiechnąć się , najpierw sóweczką w Białowieży. A następnie w Bułgarii pójdźką i syczkiem. I wreszcie znowu puszczyk ale taki powiatowy własny.
I jak na razie to wszystko , mam nadzieję , że szczęście będzie mi nadal sprzyjało i uśmiechało się sowami.
Pozdrawiam .