RYBOŁÓW
Początek tego roku nie należał do zbyt udanych pod względem fotograficznym , potrzebowałam zatem jakiegoś sukcesu, najlepiej w postaci dobrego zdjęcia ptaka, którego nie miałam dotychczas w swojej galerii . Taka okazja nadarzyła się w połowie maja , w czasie wyjazdu do Puszczy Piskiej. Był to mój drugi wyjazd w to miejsce, poprzednim razem zrobiłam kilka w miarę przyzwoitych zdjęć z czego jedno z którego jestem bardzo dumna.
W tym roku bohaterem mojego pleneru został rybołów. Dwa poranki nad jeziorem zaowocowały kilkoma kadrami, które zostały ozdobą mojej galerii.
W ciągu czterech godzin ptak polował trzykrotnie a zdjęć zaledwie kilka. Kolejnego dnia cztery godziny czatowania i żadnego przyzwoitego zdjęcia! Lekcja pokory jaką daje natura Na rybołowie , na szczęście, nie skończyło się . Polująca czapla, mewa śmieszka, perkozy, gągoły stały się bohaterami kolejnych zdjęć , czasem niestety odwracały uwagę. Gdy robiłam zdjęcie dzięcioła czarnego żerującego z tyłu czatowni przegapiłam nalot rybołowa!
Niestety nie udało mi się sfotografować orlika krzykliwego, ani kani rudej. Na pociesznie zostały zdjęcie kukułki, błotniaka i oczywiście krętogłowa. Krętogłowa miałam w swojej galerii ale czułam pewien niedosyt w tym temacie i dlatego jego charakterystyczny głos rozlegający się przez cały dzień wokół leśniczówki w której byliśmy gośćmi, napełnił mnie radością. A potem pozostało zrobić zdjęcia. Udało się .
Nie byłabym sobą gdybym oparła się pokusie fotografowania kotów zamieszkujących gościnną leśniczówkę. Jednak moje serce skradł inny futrzak, królik , któremu trudniej było zrobić zdjęcie niż krętogłowowi !
Szkoda, że na fotografowanie zostało tylko dwa dni, mam jednak nadzieję , że dane mi będzie jeszcze nie raz odwiedzić leśniczówkę w Lipowie nad jeziorem i jego miłych gospodarzy